środa, 8 czerwca 2011

Koh Phangan (wciąż) oszałamia

Remi:

Byłem tam 5 lat temu. Wyspa czarowała wszystkim. Były dzikie plaże, super dżungla, mało komercji (poza Hadrin) i w ogóle wszystko było wspaniałe. I wcale nie było to zasługą częstego korzystania z uroków taniego alkoholu czy towarzystwa, w którym się znajdowałem. To wyspa była po prostu fajna.
Teraz wróciłem. Poza wyższymi cenami i powiększonym "zapleczem rozrywkowym" Koh Phangan nic się nie zmieniła. Nadal można znaleźć puste plaże, nadal jedzenie jest przepyszne.

Paula:

No w końcu! W końcu dotarłam na te słynne tajskie-rajskie plaże. Doczekać się nie mogłam. I co? TRAGEDIA! Patrzę w prawo - Niemcy chleją piwo słuchając techno. Patrzę w lewo - Rosjanie grają w bilarda z butelką wódki na stole
- Gdzie ty mnie, kurczę, przywiozłeś?!
Obraz zmienił się zupełnie, kiedy uciekliśmy daleeko od turystów. Lazurowa woda, biały piaseczek, urocze palmy...
- Zgadza się, proszę Pana, raj!



Brak komentarzy: