sobota, 6 czerwca 2009

Drugie podejście

W beztroskim leniuchowaniu w Salvadorze zrobiliśmy sobie przerwę i pojechaliśmy odwiedzić Pelourinho. No niestety długo tam nie zabawiliśmy.
Żeby nie było - nadal jest tam pięknie, i architektura powala na kolana. Nadal jest tam ciekawie - dużo kolorów, interesujących miejsc i ludzi do focenia ale...
TAM JEST CIĄGLE ABSOLUTNIE NIEBEZPIECZNIE! Na plażach widać różnicę, jest po sezonie i nie ma tylu cffaniaczków. Na Pelourinho ciągle ktoś cię próbuje zaczepić, coś wcisnąć, dalej ludzie nie patrzą na siebie tylko łypią... i jakby tego mało było całe masy turystów niemieckich tam łażą i machają drogimi aparatami a potem się dziwią, że im coś ukradli...
Wypróbowanymi metodami pyknęliśmy parę fot i czym prędzej w stanie lekkiego poddenerwowania wróciliśmy na Barra. Tam też Brazylia, ale jakaś milsza tyćkę...

Brak komentarzy: