sobota, 6 czerwca 2009

Salvador po sezonie

Po 24-godzinnej podróży mieliśmy dosyć. Marzyliśmy tylko o tym, żeby dostać się na Barra, znaleźć tani apartamencik i w końcu się wyspać. W planach mieliśmy wynajęcie tego samego apartamentu, który wynajmowaliśmy będą pierwszy raz w Salvadorze.
Okazało się jednak, że los się do nas uśmiechnął :) W Salvadorze było już po sezonie, turystów mało więc ceny mieszkań i ogólnie wynajmu spadły! Tym razem mieliśmy apartamencik na 9 piętrze (!!!), z widokiem na ocean (!!!) a to wszystko R$87 za dobę. Nie wahaliśmy się :) W końcu odrobina luksusu po wielu przygodach nie zaszkodzi :)
Tak się więc złożyło, że nasze ostatnie chwile podczas wycieczki do Ameryki Południowej spędziliśmy w miejscu, które uznaliśmy za najbardziej niebezpieczne w całej Brazylii... Ale czekała nas miła niespodzianka! Było po sezonie, turystów mało więc i naciągaczy mało. No i okazało się, że można w Salvadorze spędzić miło czas bez ciągłej obawy o swój tyłek... No może nadal nie wychodziliśmy po zmroku ale i tak różnica była diametralna!
Łaziliśmy sobie po plażach, kąpaliśmy się w cieplutkim oceanie, piliśmy caipirinhię, napawaliśmy się widokiem z okna naszego mieszkanka... Po wielu trudach, chorobach i ogólnym zmęczeniu organizmu tego nam było trzeba :)))
Poza tym czeka nas lot do Europy, a co niektórzy źle znoszą latanie więc tym bardziej trzeba był się odstresować. Nasz drugi pobyt w Salvadorze to nic innego jak beztroskie leniuchowanie :)

Brak komentarzy: