Muszę przyznać, że ogarnęło mnie lenistwo. Od dłuższego czasu jesteśmy w podróży, jeździmy po Azji a posta żadnego „Bagażnik” się nie doczekał... A ten czas, który upłynął wcale nie taki byle jaki jest!
Mijają właśnie dwa miesiące od dnia, w którym wsiadłam do samolotu i wylądowałam w Hong Kongu :)
Mijają właśnie cztery miesiące od dnia, w którym R. wsiadł do pociągu, kierując się najpierw w stronę Syberii, potem Chin, tak by dotrzeć w końcu do Hong Kongu :)
Tak więc, jak widać, wycieczka R. zaczęła się dużo wcześniej niż ta „nasza” część. Prawdopodobnie jego podróż doczeka się opisu, w takiej czy innej formie. Niezależnie od tego podtrzymuję tradycję, że „Bagażnik” jest „nasz”, w związku z czym zostanie tu opisana nasza część tripu po Azji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz