sobota, 6 czerwca 2009

W kraju ojczystym :)

Szybciutko raniutko się obudziliśmy, popędziliśmy na PKS. Autobusu do Warszawy ze Słubic nie ma, więc pojechaliśmy do Rzepina, na PKP. Stare dobre PKP, połączenie ze stolicą dwa razy dziennie, więc sobie poczekaliśmy cztery godzinki :) fajnie było usłyszeć język polski :) a jeszcze fajniej się złożyło, bo akurat trafiliśmy na świeżo ugotowany żurek biały i właśnie ulepione pierogi w dworcowej knajpie :D palce lizać :D
swoje wyczekaliśmy, pociąg się spóźnił tylko 15 minut ale nic to! zdarzało się dłużej czekać :) pozytywnie nastawieni wsiedliśmy do wypasionego pociągu (ICE) i mknęliśmy do Warszawy.

Cieszyliśmy się i nie. Fajnie w końcu w domu, ale w podróży też fajnie albo nawet fajniej... :)

Warszawa się nic nie zmieniła. No może bardziej rozkopana... Elbląg też taki sam, może poza nowymi kamienicami na Starym Mieście. Polska.

Do ostatnich postów zdjęć nie ma. Troszkę mieliśmy dosyć focenia po trzech miesiącach. Pykanie fot w sumie było naszym głównym zajęciem przecież... Tak więc fot nie ma, są za to w końcu we wcześniejszych postach.

Nasza podróż do Ameryki Południowej została oficjalnie zakończona...

Brak komentarzy: