Jak pisałam trochę wcześniej, kończyła nam się wiza tajska i musieliśmy zdecydować czy jedziemy do Malezji czy może do Laosu. O Malezji bardzo miło nam się marzyło, ale ograniczał nas mocno budżet i koniec końców zdecydowaliśmy, że jedziemy do Laosu.
Nasza wycieczka zakładała dojazd do Udon Thani, potem do góry prosto do Vientiane, szybkie wyrobienie wizy i dalej na północ do Luangprabang. No skoro już jesteśmy w Laosie, nie wypada nie poznać uroków kraju, prawda? A potem przez Chiang Rai powrót do Chiang Mai.
Plan był zupełnie przyzwoity i co ważne prawie nam wyszedł. Prawie, bo trochę się nie ogarnęliśmy czasowo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz