poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Boliwia - dobre miejsce do życia

W Ameryce Południowej zobaczyliśmy trzy kraje: Brazylię, Argentynę i Boliwię. Z relacji i opowieści podróżujących wiemy też co nieco o Peru. I z tych wszystkich czterech krajów Boliwia wydaje się być najlepsza, biorąc pod uwagę ceny, ludzi, atrakcje turystyczne i te nieturystyczne.

Ale żeby nie było. Boliwia to nie jest kraj miodem i mlekiem płynący. I problemów można spotkać tu całkiem sporo :)

-> DZIADOSTWO się generalnie szerzy ;) Autobusy jeżdzą nieregularnie i są w fatalnym stanie, nigdy nie udało nam się dorwać busu z klimatyzacją. (Chociaż kierowcy jeżdżą raczej spokojnie i bezpiecznie.) Stan domów i dróg w miastach pozostawia wiele do życzenia. Mimo, że w Andach potrafi być naprawdę zimno nigdzie nie ma ogrzewania. Często nie ma faktycznie ciepłej wody. Prawdopodobnie to wszystko ma ścisły związek z rozwojem kapitalizmu w Boliwii :) bo zdecydowanie kapitalizm w tym kraju dopiero się rodzi :)

-> PATRIARCHAT też sie szerzy i to na ogromną skalę. W taksówkach rozmawia się tylko z mężczyzną. Menu podaje się najpierw facetowi, podobnie jak obiad najpierw się stawia przed facetem. Zdarzyła nam się sytuacja, że nie chciano od Pauli wziąć pieniędzy - tylko facet może płacić. Samotnie idących kobiet nie uświadczysz za dużo, a jeśli już są obiektem zaczepek i gwizdów. Słowem, mężczyzna jest zdecydowanie na pierwszym miejscu w Boliwii.

-> z HIGIENĄ jest raczej cienko. Stan toalet często jest po prostu masakryczny, zwłaszcza w Andach. Z przygotowywaniem jedzenia, przede wszystkim tego ulicznego, jest raczej dramat. Jedna miska, w której są myte wszystkie naczycia itp. Kucharkę w czapce widzieliśmy raz, w bardzo rozwiniętym mieście boliwijskim, Cochabambie. Takie problemy z podstawowym poziomem higieny wynikają z tego, że nie wszyscy mają dostęp do bieżącej wody...

-> ANDY to góry baardzo piękne, wręćz przepiękne i można na nie patrzeć godzinami ale... to też bardzo wysokie góry i bardzo wymagające góry. Żeby łazić bez żadnych problemów po Andach trzeba mieć kondycję ze stali i żołądek ze stali. Pomijając skrajne przypadki, które lądowały u lekarza, kompletnie inna flora bakteryjna doprowadza europejskie żołądki do częstych problemów.

-> PUNKTUALNOŚĆ a konkretnie jej BRAK. Spotykana na każdym kroku. Najbardziej widoczna i dokuczliwa na dworcach autobusowych.

Gdzieś pomiędzy "plusami" a "minusami" znajduje się postać EVO MORALESA, boliwijskiego prezydenta pochodzenia indiańskiego. Evo jest socjalistą, który stara się dać Indianom wszystko, albo i więcej. Wprowadził do szkół obok hiszpanskiego i angielskiego obwiązkową naukę języka Indian - quechua. Przez co jest jeszcze bardziej kochany przez indiańską część Boliwii, i jeszcze bardziej znienawidzony przez nie-indiańską część ludności. Trzeba jednak wiedzieć, że Evo został wybrany przez 64% społeczeństwa!! Z rozmów z przedstawicielami kapitalizmu wiemy, że nie wszyscy kochają Evo. Ostatnio nawet niektórzy Indianie przestali kochać Evo, bo wprowadził cła na samochody ściągane do Boliwii w związku z czym po kraju przechodzi fala protestów i strajków, bo Evo jednak taki fajny nie jest. Jeżdżąc po kraju można zobaczyć całą masę napisów na murach domów "Evo si". Nas miłośc do socjalistów dziwi, ale to jednak dzięki Evo Boliwia jest takim tanim krajem, dlatego prezydenta boliwijskiego umieściliśmy gdzieś "pomiędzy" :)

W tej dziwnej kategorii "gdzieś pomiędzy" trzeba wspomniec słówko o targowaniu się w Boliwii. Jest to czynnośc trudna. Boliwijczycy niechętnie się targują. Jeśli spuszczą z ceny to po długiej rozmowie, wielu wysiłkach a i tach cena spada maksymalnie o 5-10Bs. Długo się zastanawialiśmy dlaczego tak się dzieje? Aż w końcu do nas dotarlo, że handlowcy w Boliwii nie stosują po prostu dużego narzutu turystycznego i podają ceny bardzo zbliżone do rzeczywistych :)

A teraz Boliwii. Wymieniamy tu ich tylko troszkę, ale jest ich naprawdę duzio :)

-> POHISZPAŃSKIE POZOSTAŁOŚCI Brazylijczycy zachwycają się swoimi zabytkami w Porto Seguro i Paraty, które zostawili im Portugalczycy. Prawda jest jednak taka, że te wszystkie zabytki to 'pikuś' przy tym co zostawili w Ameryce Południowej Hiszpanie. W każdym mieście i miasteczku w Boliwii zachwycają kamienice i olśniewają kościoły :) A żeby tego było mało to Boliwijczycy bardzo dbaja o swoje dziedzictwo i (często z pomocą hiszpańską) utrzymują zabytki w bardzo dobrym stanie :)

-> TRADYCJA Boliwijczycy bardzo ale to bardzo dbają o swoją tradycję. Indianki chodzą w swoich tradycyjnych strojach, na ulicznych zabawach pokazywane są tańce ludowe, puszczana jest muzyka "z dawnych lat" :) Gdzie na pikniku w Polsce laski z ulicy tańczą krakowiaczka? :) Ale tradycja w Boliwii to też konserwatyzm, toteż do równouprawnienia kobiet i mężczyzn to jest im daleko. Nie nam osądzać czy to dobrze czy źle :)

-> URODA jeśli jest się koneserem brunetek o ciemnej karnacji, takich małych zgrabnych to na wschód od Sucre można dostać oczopląsu, dosłownie. Obiektywnie rzecz ujmując dziewczyny są tam prześliczne :)


-> JEDZENIE pomimo pewnych problemów żołądkowych i tak piszemy o jedzeniu w samych superlatywach. Praktycznie co by się nie jadło jest smaczne i dobrze doprawione. Typowa kuchnia boliwijska - empanadas, saltienas, pique macho - to raj dla podniebienia. Kurczak przyrządzany na sto sposobów. Trucha (pstrąg z jeziora Titicaca) - rewelacja :) Na wspomnienie tych wszystkich pyszności aż nam ślinka poleciała ;) No może wołowiny nie mają tak dobrej jak w Brazylii.

-> CENY co tu dużo pisać? Tanio jak cholera!:) Tanio jak na Amerykę Południową, tanio ogólnie. Ceny porównywalne do tajskich. Przykładowo almuerzo (czyli trzydaniowy obiad) 7.5zł; pokój w wypasionym hotelu: 50zł; 5 bananów 0.5zł; soczek z wysiśniętej pomarańczy 1zł; podróż sześciogodzinna autobusem z La Paz do Cochabamby 10zł itd...

-> OBŁĘDNIE PIĘKNY KRAJ niziny nie są może szczególnie ładne, ale kiedy tylkko wjechaliśmy w Andy, nawet te niskie, widoki zapierały dech w piersiach :) Przemieszczając się po Boliwii autobusem najczęściej nie mogliśmy oderwać się od okna i obydwoje dostawaliśmy tzw. "świra fotograficznego" :) Boliwia to tak piękny kraj, że jeśli to będzie kiedyś możliwe wracamy tam bez mrugnięcia :)

-> LUDZIE szczerzy, uczciwi, mili, kontaktowi, pomocni. Dosyć ciekawi turystów, często byliśmy zagadywani przez Boliwijczyków. Bywało i tak, że nie docierało do nas, że należy nam się reszta albo źle zrozumieliśmy cenę. A Indianka i tak wydawała resztę. I tak na każdym kroku! W Boliwii w ogóle (czy prawie w ogóle) nie zdzierają kasy z turystów - aż nie do pomyślenia, że jeżdżąc wiele razy taksówkami tylko raz zostaliśmy naciągnięci, na 2Bs.


Boliwia to na tle Ameryki Południowej prawdziwa perełka, o chrakterze podróżniczym. Niskie ceny, uczciwi mieszkańcy, piękne widoki. Da się żyć! :))

Brak komentarzy: